poniedziałek, 6 czerwca 2016

Moment powrotu.

To niewyobrażalne jak człowiek może zmienić człowieka. Właśnie ja doznałam takiej `przemiany`. Jednak myślę, że w porę zorientowałam się, że to wszystko nie idzie w dobrą stronę. Dzięki temu powróciła `stara` Ania. Cieszę się, że mimo pozostawienia starej paczki, oni nie odwrócili się ode mnie. Właśnie dzisiaj spędzamy razem czas i idziemy na mecz naszego przyjaciela. Trochę boję się tego spotkania. Nie rozmawiałam z nimi dłuższy czas, pewnie wiele się zmieniło. Wszyscy umówiliśmy się pod stadionem. Atmosfera meczu była wspaniała! Byliśmy najlepszą ekipą kibicującą drużynie naszego kolegi! Brakowało mi takiego czegoś.. meczu na żywo, grupy prawdziwych przyjaciół obok siebie. Na szczęście to wszystko wróciło. Rezultat meczu to 3:0 dla naszego zespołu.
Po starciu wszyscy piłkarze podchodzą do trybun, żeby cieszyć się z kolejnej wygranej z kibicami.
- Poczekajcie za mną, ok? - wydziera się Mateusz.
- Jasne, tylko szybko. - odpowiada Szymon.
Po odejściu zawodników wszyscy wychodzą ze stadionu. Postanowiliśmy, że poczekamy na Mateusza przed wyjściem. Po 20 minutach kolega dołączył do nas, byli też z nimi jego dwaj przyjaciele z klubu, Kuba i Bartek.
- Chłopacy mają pomysł, żeby pójść do klubu, świętować zwycięstwo. Co Wy na to? Idziemy z nimi? - zapytał Mateusz.
- Oczywiście. - odpowiedzieliśmy zgodnie.
Dogadaliśmy szczegóły i wszyscy rozeszliśmy się do swoich domów. Wracając do domu, myślałam co ubrać na dzisiejszy wieczór. Postawić na eleganckie czy wygodę? Droga była tak długa, że wchodząc do mieszkania miałam już plan. Z szafy wyciągnełam białą koszulę, miętową spódniczkę i czarne trampki. Później poszłam do łazienki, zrobiłam sobie relaksującą kąpiel, a potem polokowałam moje rude włosy. Po wyjściu z łazienki zjadłam kolacje, a potem zaczęłam dopinać wszysytko na ostatni guzik. Kilkadziesiąt minut później cała ekipa była już pod moim domem, razem pojechaliśmy do klubu. Czułam, że będzie super zabawa i niezapomniana noc!